Włoska punktualność

TEMPERATURA: 13°C
POGODA: pochmurno

Po krótkiej jeździe wylądowałem na Trieste Centrale. Jest 19:25. Stanąłem przed stacją i piszę kolejnego SMS'a do babeczki z B&B że już jestem i podaję namiary gdzie stoję. Mija 5... 10... 15... 20 minut i nic. Więc dzwonię pod podany numer. Odbiera babeczka PRONTO... i nawija coś po włosku, nie rozumie angielskiego. I się rozłącza. No pięknie! Dzwonię jeszcze raz. Odbiera kto inny.Babeczka łamaną angielszczyzną pyta kto dzwoni. No kurna JA! Przecież wysłałem podpisane 2 SMSy i jeszcze wcześniej w mailu podałem numer z którego będę dzwonić. Okazało się że nie zapisała sobie że dziś będę. Jakie to włoskie?!

W końcu mówi że mam tam stać i będzie za 15min. Czekam i czekam. Minęła 20-ta. I babeczki nie ma. Już mam wątpliwości. I jeszcze policjanci się zainteresowali czemu tu tak długo stoję. Nie podeszli do mnie ale stanęli za mną. W końcu po godzinie przyjeżdża babeczka z B&B. Okazało się że chodziło jej o to że nie będzie za 15min, ale że wyjeżdża z domu za 15min a mieszka kawałek dalej niż jej obiekt. Jedziemy. Ale w inne miejsce niż podany adres na rezerwacji. Mój pokój sprzedała podwójnie i dlatego była zdziwiona telefonem. Więc śpię w jej drugim obiekcie koło lotniska. Dla mnie to nawet lepiej bo nie muszę wcześnie się zrywać na samolot.

Po półtorej godzinie nerwów w końcu jestem na miejscu, 400m od terminalu lotniska (zamiast 3,5km w zarezerwowanym obiekcie) :)

Komentarze (0)