TEMPERATURA: 7°C
POGODA: pochmurno
Szkocja wita nas pochmurną pogodą. W nocy lekko padało. Norma. Na śniadanie schodzimy o 9. W planie mamy zwiedzanie zamku. Stąd chcemy być równo o 10, żeby nie marnować dnia. Śniadanie takie sobie, na pewno nie na 3* jakimi szczyci się ten Ibis w zabytkowej stylowej kamienicy. Nic na ciepło. Trochę lepiej niż w hostelu. Najedzeni idziemy przez miasto w kierunku zamku. Doszliśmy w 10min.
Robiąc zdjęcia zauważyliśmy że przed wejściem jest tabliczka że zamek dziś czynny od 10:30. Trudno. Musimy poczekać pół godziny. Bilet do zamku kosztuje £16.50. Jak za tyle atrakcji - warto zapłacić.
Na początku wchodzimy do wszystkich pomieszczeń i wystaw zgodnie z numerami z folderu który dostaliśmy przy wejściu. Łącznie są tutaj 23 wystawy. Można śmiało tutaj spędzić cały dzień. My poświęciliśmy tylko 4h, także z uwagi na pogarszającą się pogodę.
Po wyjściu z zamku idziemy królewską milą. Niestety zaczyna padać, stąd decyzja że wracamy do hotelu. Po godzinie odpoczynku znowu ruszamy na miasto. Idziemy na wzgórze Carlton Hill oraz do Holyroad Park (wzgórze za centrum). Mimo obaw Marka daliśmy radę wejść na szczyt bez ubrudzenia się (choć Markowi trochę przemokły buty).
Na koniec dnia idziemy do marketu na stacji kolejowej by kupić piwko. Zmęczeni padamy po 23.