TEMPERATURA: 12°C
POGODA: pochmurno
Na lotnisko dojechałem przed 11. Podróż kolejką AREX z lotniska Incheon trwała nieco ponad 38min. Koszt przejazdu ₩3.750 (ok. 13 PLN). Stacja jest umiejscowiona w podziemiach lotniska, więc wystarczyło tylko wjechać schodami na 1 piętro. Lotnisko jest większe niż się spodziewałem. Chwilkę czasu mi zajęło zanim znalazłem check-in linii T'way Airlines, którą lecę na wyspę Jeju.
Linia ta nie jest ani przewoźnikiem stricte tradycyjnym, ani też low costem. Najtańsze bilety kupuje się na ok. 2 miesiące przed podróżą (jak w LCC), ale za to mogę za darmo nadać 1 bagaż do luku (tylko musi mieć odpowiednie wymiary). Nie ma też posiłków (choć lot trwa niecałą godzinę, więc jest to zbędne).
Jeju to takie azjatyckie Hawaje. Dużo Koreańczyków spędza tam urlop. Nic więc dziwnego że na tę wyspę odlatuje z Gimpo 1 samolot mniej więcej co 20min.
Po oddaniu mojej walizki i odebraniu karty pokładowej idę coś zjeść. Pierwsza styczność z tutejszą gastronomią. Wchodzę do jednego z barów/jadłodajni. Nad barem wiszą różne obrazki, szlaczki po koreańsku, z cenami. Ciężko się połapać. Jak w końcu przyszła moja pora kasjerka podała mi spis po angielsku! Jestem uratowany. Zamówiłem ryż z wołowiną i sosem z czerwonej fasoli. Do tego w zestawie słodka marchewka (żółta) oraz kimchi (kiszona kapusta - ostra). Do tego herbata zielona. Za obiad płacę ₩7.000.
Najedzony idę na odprawę i pod bramkę. Wejście na pokład rozpoczyna się dokładnie 15min przed odlotem. Koreańczycy są bardzo zdyscyplinowani, wszyscy stoją jeden za drugim. Wszystko idzie szybko i sprawnie.