TEMPERATURA: 21°C
POGODA: pochmurno
Z lotniska do hotelu Ibis Expo przy Donming Road jechałem metrem z 1 przesiadką dobre 1,5h (najpierw linią 2 do Century Avenue, a potem linią 6). Okazało się że te 35km to całkiem spory kawałek drogi. Dobrze że wybrałem hotel blisko metra, i nie trzeba było jechać autobusem, bo byłby problem - o tym dalej. Jak tylko wyszedłem z metra miałem mały problem ze zlokalizowaniem hotelu (nie chciał mi załapać nawigacji MapsMe), ale tylko przez chwilę (do tego już było ciemno).
Z Polski zabrałem ze sobą tylko 300 Juanów (skrót CNY). W hotelu przy zameldowaniu Pan nie rozumiał że nie mam całej kwoty (wybrałem zapłatę na miejscu) i zaraz idę na miasto żeby wymienić dolary. Chciał koniecznie zastaw. Do tego nikt z obsługi nie mówił po angielsku - co jak się później okazało jest tutaj standardem.
Przebrnąłem przez meldunek, zostawiłem zastaw 100 USD, dostałem klucz do pokoju. Cichy, na 6 piętrze. Jak to Ibis, standard na całym świecie taki sam. Odświeżyłem się i jadę na miasto (znowu linią 6 do Century Avenue i dalej linią 2 pod rzeką).
Po 30min wysiadłem na głównej ulicy handlowej Nanjing Road. Od razu zostałem nagabywany na różne rzeczy. Sex, herbata, do wyboru do koloru. Kantory zamknięte, banki też. Na szczęście jedna Pani, która chciała zaprowadzić mnie na masaż, wymieniła mi dolary po dobrym kursie 1 USD = 6,50 CNY.
Przespacerowałem się w tę i z powrotem główną ulicą i dotarłem do promenady Bund. Ślicznie oświetlona. Tak samo jak super widok na drugi brzeg. Dużo spacerowiczów, w tym Europejczyków.
Zgłodniałem. Zacząłem się rozglądać za kolacją, bo było już dawno po zmroku. Ceny wysokie. I do tego nie po angielsku. Stąd zdecydowałem się na jedzenie uliczne. Pierożki z różnym nadzieniem - koszt 16 CNY, czyli ok. 9 PLN. Przed 21 wracam do hotelu, żeby się porządnie wyspać :)