TEMPERATURA: 21°C
POGODA: świeci słońce
Dziś po śniadaniu jedziemy autobusem nr 5 (koszt 4 MAD/os) do miejscowości Drarga, gdzie znajduje się Crocopark. Na początek mieliśmy mały problem ze zlokalizowaniem przystanku początkowego, ale na szczęście Ewa zna francuski więc się dogadała.
Autobus strasznie krąży po Agadirze, więc podróż w jedną stronę zajęła nam 45min. Kierowca autobusu wysadził nas przed miejscowością, dzięki czemu nie musieliśmy się wracać, bo park jest położony przed miasteczkiem.
Sam park fajny, wstęp tani - dorośli 70 MAD, dzieci 40 MAD. To ceny po posezonowej zniżce :)
Teren parku jest na tyle duży że bez pośpiechu obeszliśmy wszystko w niecałe 3h. Do tego za darmo dziewczyny zrobiły sobie tatuaże z henny. Eli poszalała na placu zabaw, i pokolorowała rysunki w miejscu przeznaczonym dla dzieci. Na miejscu jest restauracja. My jednak zostawiliśmy dziś w hotelu samych wujków, bo rodzice z koleżanką pojechali z rana do Marrakeszu. Stąd przez 14 wracamy do Agadiru.
I tu znowu mamy fart. Autobus nr 5 ma przystanek ok. 600m od wejścia do parku, przechodząc przez ulicę w oddali widzieliśmy jak z przystanku rusza w naszym kierunku. W Polsce autobus by się nie zatrzymał, a tu Ewa machnęła ręką i stanął. W drodze do miasta jechał jakoś szybciej bo tylko 35min.
W pokoju u wujków umyliśmy tylko ręce i od razu na obiad. Dziś poszliśmy do nowej restauracji Roma (tuż przy wejściu do Mariny) i okazało się że było tak smacznie że stołowaliśmy się tam już do końca wyjazdu.
Wieczór znowu spędzamy na grze w kurnik.