TEMPERATURA: 15°C
POGODA: świeci słońce
Przez niedomkniętą żaluzję rano budzi mnie ładne słońce. Pogoda zupełnie inna niż ta z prognozy. Mnie to oczywiście cieszy. Po śniadaniu na miasto wychodzę po 9. Plan mam taki żeby wjechać na początek na wzgórze Croix-Rousse i stamtąd zacząć dzisiejsze zwiedzanie Lyonu. Dlatego wsiadłem w metro na stacji Perrache i linią A dojechałem do Hotel de Ville i następnie przesiadłem się w linię C, która wjeżdża (uwaga) na szczyt wzniesienia. Część trasy jest poprowadzona jako kolejka terenowa z zębatką.
Ze wzgórza Croix są przepiękne widoki i na Vieux i Confluence, gdzie mieszkam, oraz oczywiście na rzekę Saone, która na końcu przy Confluence łączy się z Rodanem.
Samo przejście punktów widokowych zajęło mi blisko 2h. Czas na kawę. Jako że jest niedziela, ładna pogoda, kafejki pękają w szwach.
Z Vieux przez most wracam z powrotem do dzielnicy 1er (pierwszej) gdzie przez plac Terreaux doszedłem do Rodanu. Rzeka jest dużo szersza od Soane. Szkoda że niebo zaszło chmurami, zrobiło się od razu chłodniej. Przez most przeszedłem na prawy brzeg, skąd ładnie widać katedrę na wzgórzu. Powoli wracam w kierunku hotelu, chwila odpoczynku i wracam na miasto popołudniu.