TEMPERATURA: 25°C
POGODA: świeci słońce
Rano wstajemy jakoś bez problemów. O 9:30 jesteśmy na śniadaniu. Szwagrowie zaspali. Tylko Jarek zleciał o 10:30 jak sprzątali stoły i ostatkiem coś zjadł. Aneta dosypiała. Wczoraj po odświeżeniu wyszliśmy jeszcze na miasto. Kolacja, drink i zrobiła się 3 w nocy.
Jak już wszyscy się zebrali idziemy na masaże. Potem spacer do pałacu królewskiego. Ekipa idzie tam jutro jak ja pojadę zwiedzać to co mi zostało do zobaczenia. Potem świątynia leżącego Buddy w Wat Pho (dziewczyny były nie przygotowane więc musiały dokupić sukna zakrywające nogi). Sam bilet wstępu kosztował 100 THB. Ale sukno drugie tyle.
Zwiedzanie połączyliśmy także z obiadem, bo na tyłach świątyni był targ z jedzeniem. Spotkaliśmy także inne osoby, które leciały z nami wczorajszym lotem. Najedzeni płyniemy pobliskim promem na drugą stronę rzeki (koszt 4 THB), żeby obejrzeć świątynię Wat Arun. Wejście kosztuje 50 THB. Powoli robi się szarówka. Wracamy na drugą stronę i idziemy na prom. Płyniemy 4 przystanki linią pomarańczową do przystani niedaleko hotelu. Koszt takiej przyjemności to 16 THB.
Po odświeżeniu idziemy na darmowego drinka do hotelowego pubu. Potem masaż. Kolacja i spać.