TEMPERATURA: 17°C
POGODA: świeci słońce
Rano na śniadanie schodzimy wcześnie bo już przed 8. Po wczorajszej ulewie prawie nie ma śladu. A kałuże były ogromne. Jak przyjechaliśmy do Turku, musiałem nieść Eli na rękach do hotelu, żeby nie przemoczyła butów. Wieczorem jak przestało padać poszliśmy tylko na godzinny spacer i na kolację do pizzeri.
Z hotelu wychodzimy po 9. Mamy dobre 2h żeby przespacerować się przez miasto i dotrzeć do zamku, skąd autobusem nr 1 jedziemy na lotnisko. Po drodze robimy zakupy w LIDLu na drugie śniadanie. No i oczywiście po drodze musiały być lody, w mieście już są normalne ceny - 1.20€/gałka.