TEMPERATURA: 25°C
POGODA: pochmurno
Wieczorem po kolacji jedziemy do dzielnicy Al Mouj, położonej przy lotnisku. Niby blisko ale jednak 17km w jedną stronę. Cały Muscat od lotniska po Al Bustan ma ok. 50km. Tylko te 2-3 pasmowe autostrady i prędkości 120km/h pozwalają szybko się przemieszczać.
Poprzedni sułtan Qaboos znacząco rozwinął Oman. To też dzięki niemu zaczęto inwestować w infrastrukturę wzorując się na Dubaju. Nie dziwne więc że zaczęto także budować ekskluzywną dzielnicę z mariną. Na razie projekt jest dużo skromniejszy niż ten u sąsiadów, ale jednak bardzo ładnie i obiecująco to wygląda.
Z tego co zauważyliśmy spacerując po marinie, mieszka tutaj sporo Europejczyków. Gdzieś wcześniej wyczytałem że z wszystkich obywateli którzy nie są rdzennymi mieszkańcami Omanu, aż 1/3 to Brytyjczycy i Francuzi. Druga nacja która przewyższa inne to oczywiście Hindusi. W Omanie ostatnio pojawia się coraz więcej uchodźców z Jemenu, który rozdarty swoimi problemami daje spokojne schronienie. To także tania siła robocza.
My akurat zaparkowaliśmy bez problemu na darmowym parkingu, ale na tym płatnym widać było niezłe auta.