TEMPERATURA: 28°C
POGODA: świeci słońce
Po śniadaniu startujemy w długą podróż do Nizwy, miasta po drugiej stronie gór, ok. 170km od stolicy, którego największą atrakcją są odnowione suki oraz oryginalnie zachowany fort z czasów koloni brytyjskiej, wpisany na listę UNESCO.
Ponieważ coś słabo się dziś czuję, za kółko wsiadł Piotr. Droga zajęła nam 1,5h. Cały czas jechaliśmy autostradą, szkoda że przy takich drogach jest limit 120km/h i co chwila działające fotoradary!!!
Nizwa to jedno z najstarszych miast Omanu, kiedyś także stolica Państwa (było to jeszcze przed Islamem). Ze względu na swoje położenie była centralnym punktem na szlakach handlowych. Dziś to 70tyś miasto dzięki odnowionym zabytkom jest licznie odwiedzane przez obcokrajowców. Fort Nizwa został zbudowany w 1668 przez Imama Sułtana Bin Saif Al Ya'rubi. Rozbudowany przez Brytyjczyków w czasach Imperium, częściowo zniszczony przez nich podczas przewrotu w 1950 roku (w odezwie na pomoc obalonego Sułtana).
W Nizwie łatwo się poruszać. Jadąc za znakami na fort, dojechaliśmy do murów miejskich, przy których jest duży darmowy parking. Auto zostawiliśmy niestety w pełnym słońcu. Dziś dzień wolny, więc na targowiskach mało osób, za to sporo turystów przyszło zwiedzać fort. Wstęp jak na Oman drogi, bo 5.000 OMR/os. W skład fortecy wchodzi okrągły fort oraz zamek z muzeum. Całość ładnie odnowiona z dbałością o szczegóły, do tego podziemia i ogród. Nieśpieszne zobaczenie wszystkiego zajęło nam 2h (z przewodnikiem audio guide na zwiedzanie przeznaczyć trzeba ok. 3h). Gdybyśmy nie mieli jechać do Bahly, to pewnie zostali byśmy dłużej.
Miasteczko bardzo nam się podobało. Widoki z wieży fortu bajkowe.