TEMPERATURA: 22°C
POGODA: pochmurno
I tak kończy się omańska przygoda. Na lotnisko dojechaliśmy przed 20 (nie udało mi się zrobić odprawy on-line, więc musimy zrobić to na lotnisku). Wcześniej zatankowaliśmy auto na Shellu. Tu można jeździć. Za pół baku zapłaciliśmy ledwo 7.200 OMR (czyli ok. 72 PLN) - 1 litr benzyny 95 kosztuje 206 Baisa (czyli 2,06 PLN).
Zdanie auta poszło bardzo sprawnie (Hertz dał nam dobrze rozpisaną mapę jak dojechać na parking). Pan tak naprawdę spisał tylko licznik i sprawdził stan paliwa. Podpisałem zdanie i miło się pożegnaliśmy. Ponieważ do rozpoczęcia check-in mamy jeszcze chwilę, siadamy w koncie, bo wszędzie już widać echa koronawirusa (obsługa lotniska w maseczkach).
Check-in zajął nam sporo czasu (dobrze że do odlotu mieliśmy 3h). Akurat trafiliśmy na gościa który się uczył, i wszystko robił mega wolno. Co chwilę odchodził gdzieś i o coś pytał. Byliśmy 4 w kolejce, a odprawa zajęła nam dobrą godzinę. Potem tylko paszportówka i security i w spokoju mogliśmy poczekać na odlot. Samolot przyleciał o czasie, więc na godzinę przed otworzono bramki i wpuszczono nas po sprawdzeniu biletów do hali podzielonej na strefy. Boarding przebiegł sprawnie, bo wyczytywali strefami.