TEMPERATURA: 25°C
POGODA: świeci słońce
Po półgodzinnej jeździe przez lasy dojechałem do miasteczka Königstein nad którym góruje twierdza. Auto zostawiłem w garażu podziemnym marketu tuż koło stacji kolejowej. Do podejścia na górę prowadzą dwie drogi. Ja wybrałem oczywiście tę bardziej hardcor'ową (nieświadomie). 40min wspinaczki i już stałem przy kasie. Sporo ludzi jak na środek tygodnia. Bilet wstępu kosztuje sporo bo 12.00€. Ale za takie widoki warto zapłacić.
Nie doczytałem czy kiedykolwiek twierdza została zdobyta?! Przy takich murach raczej mało prawdopodobne. Jako że to czas COVID-19, nie wchodziłem do obiektów (poza zbrojownią), przeszedłem się wzdłuż murów które mają ponad 1km. Zjadłem drugie śniadanie w słońcu i wróciłem do miasteczka. Małe, ale urocze.
Po spacerze siadłem przy głównym placyku na małe co nieco. Jakby to było być w Niemczech i nie zjeść Currywurst?! Kiełbaska fajnie doprawiona, a zamiast posypki sos Curry. Ostrz. Do tego frytki. Koszt 7.10€ razem z napojem.