TEMPERATURA: 29°C
POGODA: świeci słońce
Po śniadaniu jedziemy na wschód w kierunku Rio San Juan i dalej Cabrery. Po 40min jazdy dojechaliśmy do miejscowości, która słynie z laguny namorzynowej. Zaparkowaliśmy auto dosyć blisko, ale jakoś tak pustawo. Tylko kilka łódek. Zagadaliśmy miejscowego ile kosztuje rejs, odesłał nas do budki (aha, czyli mafia = stała cena dla białego). Już wiedziałem że nic nie zwojuję, ale z ciekawości zapytałem ile za 3os, gość łamaną angielszczyzną podał mi cenę za łódkę dla 6os, czyli 2500 DOP. Odpuszczamy. Ani to specjalna atrakcja dla nas (widzieliśmy już lepszą i dłuższą lagunę w Malezji, a Eli jakoś nie była zbytnio zainteresowana). Jedziemy dalej.