TEMPERATURA: 18°C
POGODA: świeci słońce
Z Gudauri do Tbilisi jechałem trochę ponad 2h. Po drodze zatankowałem auto, bo poza stolicą jest dużo taniej. Na dziś nie miałem specjalnych planów, więc z listy rezerwowej wybrałem
Muzeum Etnograficzne u podnóża jeziora Żółwi. Przed wejściem można było zaparkować za darmo auto. Wstęp tylko 10 GEL. Warto spędzić tutaj czas. Na sporym obszarze zgromadzono oryginalne lub częściowo zrekonstruowane chaty z różnych regionów Gruzji. W niektórych jest przewodnik, który opowiada o danym budynku (w języku angielskim). Nieśpieszne obejście wszystkiego zajmuje ok. 2h.
Po wyjściu z muzeum podjechałem kawałek wyżej pod jezioro. Auto też można zaparkować za darmo. Podszedłem kawałek wyżej za jezioro, gdzie przez dziurę w płocie można wejść na ogrodzony teren, gdzie stoi dumnie - jedyna w tej okolicy wieża Sewańska.
Po zjechaniu w dół do miasta trochę postałem w korkach. Musiałem przejechać na drugą stronę rzeki, bo dziś mam nocleg w Ibisie koło stadionu Dinamo. Po wymianie walut w kantorze piechotą doszedłem do stacji metra Tsereteli, i dalej już kolejką do centrum na późną obiadokolację.
Jadłem już różne potrawy będąc tutaj, ale pierwszy raz spróbowałem Odżachuri, duszoną a później smażoną wieprzowinę z ziemniakami i papryką.
Na koniec dnia zaliczyłem jeszcze spacer po handlowej ulicy Aghmashenebeli, która ciągnie się od metra Marjanishvili aż do mojego hotelu.