TEMPERATURA: 20°C
POGODA: świeci słońce
Ostatni dzień w Gruzji był bardzo słoneczny, szkoda że moje dziewczyny które były na początku wycieczki miały tylko deszczową pogodę. Po wymeldowaniu się z hotelu i zostawieniu bagaży, pojechałem autobusem nr 354 do dzielnicy Vake, skąd kolejką linową za 1 GEL wjechałem na górę, pod samo jezioro Żółwi, gdzie byłem 2 dni temu. Pół godziny siedziałem nad jeziorem w słońcu delektując się kawą i patrząc na kaczki i łabędzie.
Mając dużo czasu do wylotu, na dziś zaplanowałem trekking od jeziora przez góry i park na wzgórze Mtatsminda, i dalej do zamku. Przejście całego odcinka z przerwą na świeżo pieczone pączki zajęło mi prawie 3h. W parku odbywał się festyn z degustacją wina.
Po zejściu do miasta wybrałem się na obiad do irańskiej restauracji Kebab House. Bardzo dobra, polecam. Po obiedzie miałem jeszcze sporo czasu, więc przespacerowałem się do parku Dedaena, gdzie był festyn sportowy, i dalej przez ulicę Rustaveli do metra, bo trzeba się było wrócić do Ibisa po bagaż. Pod parlamentem były protesty w obronie byłego prezydenta Saakashvilego.