TEMPERATURA: 10°C
POGODA: świeci słońce
Po śniadaniu jadę do Principat D'andorra, małego kraju wciśniętego pomiędzy Francję i Hiszpanię. Z Barcelony jest niecałe 200km, jadę drogą bezpłatną co zajęło mi blisko 2h. Do Andory wjechałem po 11. Jest super pogoda. Ładnie świeci słońce. Na początek przejeżdżam przez centrum stolicy, jeszcze pustawo. Najlepszy widok na stolicę jest z góry, więc zaliczam pierwszy punkt widokowy. Co za krajobraz!
Po zjechaniu w okolice centrum, zaparkowałem auto na jednym z parkingów przed apartamentowcem. Za free. Wszystkie miejsca parkingowe w tym Państwie są płatne.
Stolica bardzo mi się podoba. Po grani poprowadzona jest ścieżka widokowa, cały czas mogę podziwiać okolicę. Są ławeczki, co chwila zejścia do miasta, do którego można dojść w 5min. Po przejściu ok. 3km wracam już przez miasto, główny plac, który jest bajkowo umiejscowiony na dachu centrum handlowego. Tego nie da się opisać. Zdjęcia najlepiej to pokażą!