TEMPERATURA: 29°C
POGODA: świeci słońce
Po całym dniu jeżdżenia dojechaliśmy do celu czyli do Agios Nikólaos na północnym wybrzeżu. Po drodze jeszcze stanęliśmy w Ierapetra, ale miasteczko mało ciekawe, mimo iż największe na południu wyspy.
Ponieważ zostajemy tutaj na 3 noce, wybraliśmy
hotel Apollon blisko centrum i plaży, oraz restauracji. Jak to w centrum ciężko z miejscem do parkowania. Na szczęście tata miał kartę inwalidy, więc stawaliśmy za zakrętem blisko hotelu. Sam obiekt w porządku, smaczne śniadania, minus to lokalizacja przy gwarnej ulicy, gdzie do późna słychać odgłosy miasta. Był basen, ale nie korzystaliśmy.
Po odświeżeniu poszliśmy na mały rekonesans i kolację. Ceny jedzenia już o kilka Euro wyższe niż wczoraj w Siti. Miasteczko bardzo fajne. Na jego środku jest wzgórze z rondem im. Venizelou, na które prowadzą dwie równoległe ulice ze sklepikami i tak samo w dół do portu. Unikalne jest także wewnętrzne jeziorko
Limni Voulismeni koło portu. Pierwszy raz coś takiego widziałem, tym bardziej że u góry jest klif, zabudowany budynkami z barami.
Do hotelu wracaliśmy już po zmroku okrężną drogą przez port i wzdłuż wybrzeża ulicą Pagalou.