TEMPERATURA: 17°C
POGODA: pochmurno
Po 6 rano zjadłem śniadanie i ruszyłem w drogę z Ciboure do Bilbao. Do przejechania miałem ponad 120km. Do samego San Sebastian były mega korki, wiadomo, ludzie jadą do pracy. Do tego nawigacja mnie źle poprowadziła i wjechałem na odcinek płatny i stanąłem nie na tym pasie do płacenia. Musiałem cofać :)
Z Bilbao jechałem płatną autostradą, w drogę przeciwną zdecydowałem się jechać przez góry. Ciut dalej, fajne widoki, bezpłatna droga. Ale trafiłem na remont. Na szczęście miałem na tyle czasu że po 9 byłem już koło lotniska. Auto wypożyczałem w Gold Car, z którym nie jeden turysta miał przeboje, ja jakoś nigdy. Zawsze bezproblemowo. I tak się zastanawiam, że to może nie ich wina a kierowców wypożyczających auta???
Chwilę poczekałem w hali (był jakiś protest dotyczący suwerenności Kraju Basków), ale było tak głośno że poszedłem na kontrolę i pod bramkę. Ogólnie lotnisko ładne, ale mało miejsc do siedzenia. Wylot do Alicante o czasie.