Trochę moich spostrzeżeń na temat Meksyku i Jukatanu. Uzupełnię także po powrocie do Polski.
BEZPIECZEŃSTWOPowiem szczerze że jadąc tutaj miałem obawy związane z ogólnie pojętym bezpieczeństwem, szczególnie chodzi o kradzieże, kieszonkowców itp. We wszystkich miejscach w których byliśmy nie widziałem ani jednej sytuacji zagrożenia, mało tego, policja jest wszędzie widoczna, do tego policja turystyczna po cywilnemu. Nawet w miejscach mocno zatłoczonych nie było kradzieży, jak choćby pokazy na głównym placu w Playa. Plaże też spokojne. W hotelu zostawiłem laptopa na stole (zapominając go wsadzić do sejfu), stał nieruszony po powrocie. Także te informacje w sieci odnośnie bezpieczeństwa chyba są mocno ponaginane, pewnie się zdarzają, ale rzadko. Ten kraj (albo jego dwa stany w których byłem) niczym się nie różnią od Polski.
JAZDA AUTEMStan pojazdów tutaj to jak spektrum społeczeństwa. Od rzęchów po nowiutkie Lincolny za 250.000$. Meksykanie jeżdżą bezpiecznie, bez fantazji, przepisowo, ustępują zjeżdżając do krawędzi kiedy chcą żeby ich wyprzedzić. Jest lepiej niż na Dominikanie. Jak zwalniają i będą skręcać od razu włączają awaryjne a nie kierunkowskazy (to mnie zdziwiło).
BILETY DO STREF ARCHEOLOGICZNYCH, CENOTTu to jest pole do popisu z opowiadaniem. Tego nigdzie nie widziałem. Żeby wjechać np. do Coby trzeba zapłacić miejscowym Majom za wjazd, potem są punkty federalne. Ceny nie różnią się za bardzo, ale za wstęp z 90 MXN robi się 190 MXN jeżeli zliczymy wszystkie opłaty. W większości stref są bilety federalne i lokalne.
HOTELE I ŚNIADANIATo mój konik. Meksyk i jego standardy przypominają Egipt. Czyli o co najmniej 1* mniej niż klasa europejska. Mieliśmy okazję spać i w typowej hacjendzie i w hotelu sieciowym Wyndham, RIU oraz Solaris. Hacjenda super, klimat typowy dla tej kultury. Sieciówka Wyndham porażka. Pokoje nie remontowane latami, tylko dbają o infrastrukturę około hotelową. Śniadania tak ubogie że accorowski Ibis bije ich na głowę. A Ibis standardem jest 2* a nie 4*.
Riu to najwyższa półka jeżeli chodzi o resorty. Może śmiało konkurować np z Hiltonami. Pięta achillesową znowu pokoje, ale tam nie spędzaliśmy czasu. Teren ośrodka 5*. Jedzenie także.
Solaris to dla mnie pewne zaskoczenie, bo sieci tej nie znałem. Piękne pokoje. Klimatyczne. Infrastruktura hotelową typowa dla 5* resortu. Byliśmy w Grand Caribe, który połączony jest z drugim 4* Solarisem (jak u nas np. Novotele z Ibisami). Wg mnie ten niżej pozycjonowany miał ładniejszy teren z basenami.