TEMPERATURA: 32°C
POGODA: świeci słońce
Doba hotelowa kończy się co prawda o 12, ale my byliśmy gotowi do jazdy i zwiedzania już o 10, zaraz po obfitym śniadaniu. Szkoda było wyjeżdżać, ale w końcu nie po to człowiek się tłukł taki kawał świata, żeby nie zobaczyć tego z czego słynie Meksyk?!
Ponieważ najbliższe 2 noclegi mamy w kolonialnym hotelu w centrum Meridy, zdecydowaliśmy się pojechać przez Tulum do Coby, i dopiero potem do Meridy. Zapomnieliśmy przy tym że w stanie Jukatan (my jesteśmy w Quintana-Roo), jest o godzinę do tyłu. Miało to śmieszne konsekwencje tego dnia (ale o tym za chwilę) :)
Z Playa del Carmen do Tulum jest ładna dwupasmowa droga, miejscami nie dokończona, ale jechało się dobrze, potem skręciliśmy w prawdziwą dżunglę, czyli tniemy przez środek Jukatanu do Coby.
Na miejscu zameldowaliśmy się o 11:20 (przejechaliśmy 109km). Na początku konsternacja, bo żeby dojechać do strefy archeologicznej trzeba na początku parkingu zapłacić "frycowe" - po 100 MXN za osobę oraz 60 MXN za auto (gotówka albo karta). Niby podatek dla miejscowych. Cena za wstęp do ruin jest z góry ustalona przez rząd centralny - 95 MXN tylko gotówką!!!
Miasto jest całkiem spore, położone w dżungli, co nadaje dodatkowy klimat. Można wypożyczyć rowery, ale my woleliśmy pospacerować. Odkryte miasto zajmuje powierzchnię ponad 70 km², a w okresie największej świetności, w późnym okresie 600–900 n.e. była zamieszkana przez ponad 50.000 ludzi. Główną atrakcją jest największa piramida
Piramida Nohoch Mul, ale i obserwatorium astrologiczne jest ładnie odrestaurowane. Mnie najbardziej zaskoczyło boisko do gry w piłkę. Kto czytał odrobinę o Majach wie czym grali?! I co się działo ze ZWYCIĘSKĄ drużyną. W naszych czasach na to mówimy mord rytualny.
Obejście wszystkiego zajęło nam blisko 1,5h. Po 13 wstąpiliśmy do pobliskiej restauracji i zaskoczyły nas niskie ceny, dużo niższe niż w Playa. Zjedliśmy obiad i już mieliśmy jechać do Meridy (dalej jesteśmy w stanie Quintana Roo). Ale już w aucie ustalając trasę coś nas tchnęło i zapytaliśmy Pana która będzie godzina w
Chichén-Itzá, okazało się że tam jest dopiero 13, a my dojedziemy tam w ciągu niecałej godziny. Więc zwiedzimy dziś dwie piramidy zamiast jednej. Dzięki dodatkowej godzinie w stanie Jukatan.
Nawiasem mówiąc tylko 1 stan w Meksyku ma inną godzinę niż reszta kraju :)