TEMPERATURA: 16°C
POGODA: świeci słońce
W centrum wysiadłem koło stacji kolejowej, pięknego zabytkowego budynku. Drugie śniadanie za 39 NOK w Narvesen i autobusem nr 11 pojechałem dalej w kierunku twierdzy Fredriksberg. W tej części Bergen poprzednio nie byłem. Nordnes, bo tak nazywa się dzielnica, położona jest na klifie, a na jej szczycie są pozostałości starej twierdzy broniącej wejścia do fjordu.
Około 500m dalej, na końcu cypla, znajduje się ładny park Nordnesparken. Sporo osób spacerujących pośród zieleni. Jest też publiczny basen wymurowany w morzu. Kawałek dalej, od strony Bryggen jest deptak nad kanałem, wyszło w końcu pełne słońce, zrobiło się ciepło i przyjemnie.
Jadąc autobusem przez centrum zaznaczyłem sobie dodatkowe trzy punkty od zobaczenia, katedrę Nykirken, niestety zamknięta, deptak z ukwieconymi alejkami Strandgatan oraz okazały budynek Sceny Narodowej. Aż dziwne że tego budynku wcześniej nie zauważyłem, bo znajduje się tuż przy głównej ulicy handlowej miasta, czyli Torgallmenningen.
Na pobliskim Torget, mimo środka tygodnia odbywał się targ rybny, ale i można było skosztować lokalnych specjałów w przygotowanych barach. Ja skusiłem się na hot-doga z kiełbasą z Renifera (mega tłusta). Będąc poprzednim razem w Bergen nie wszedłem do zamku, teraz ze względu na ograniczoną ilość czasu zwiedziłem tylko basztę Rosenkrantz (wstęp 150 NOK ~ 55 PLN), z super widokiem z dachu na Bryggen.
➡️WIĘCEJ ZDJĘĆ ZNAJDZIECIE NA MOJEJ NOWEJ STRONIE
LECĘ ZWIEDZAĆ