TEMPERATURA: 27°C
POGODA: pochmurno
Z rana zjadłem tylko owsiankę, którą przywiozłem z Polski. Słabe to śniadanie, ale widziałem stragany przy drogach, więc liczyłem że uda mi się coś kupić po drodze do wodospadów, które polecili mi gospodarze mojego apartamentu. Całkiem niedaleko, bo tylko 5km, ale za dwoma wzgórzami. Krajobraz Grenady jest taki, że żeby gdzieś wjechać, najpierw trzeba zjechać w dolinę. Więc te 5km jechałem 20min.
Jadąc do Annandale faktycznie w pierwszej budce kupiłem zestaw za 8.00 XCD (ok. 12 PLN). Całkiem spory zestaw. Zjadłem część w aucie i pojechałem dalej. Po chwili już byłem przy wodospadach. Otwierają o 9 rano, a ja byłem chwilę po. Na miejscu były już autobusy z turystami. Wstęp 5 USD (dlatego warto zabrać drobne Dolary Amerykańskie).
Miejsce całkiem fajne, z restauracją i barem. Z górnej półki wodospadu do wody skakali miejscowi, którzy zbierali napiwki. Taka atrakcja na 15min.