Czasami łakomstwo nie popłaca. Wczoraj Ewa próbowała jakiegoś likieru w San Marino od sprzedawcy z Rosji lub Ukrainy, i dziś ją brzuch boli i zostaje w łóżku. Zwiedzać Bolonię jedziemy tylko we trójkę.
Jedziemy autostradą. Nie ma co oszczędzać. To w końcu ponad 100km. Po dojechaniu do centrum parkujemy auto na ulicy Via Paolo Costa. Wcześniej upatrzyłem sobie to miejsce. Parking jest tańszy i kosztuje tylko 1,50€ za godzinę. Udajemy się w kierunku Piazza Maggiore, gdzie zlokalizowane są największe zabytki Bolonii. Na ulicach jest wyjątkowo duży ruch, po wywieszonych flagach domyślam się że pewnie dziś jest jakieś święto?
Miasto ma swój urok, choć warte zobaczenia jest tak naprawdę ścisłe centrum. Na bocznych ulicach widać już brud i to że turyści się tutaj nie zapuszczają.