Do kurortu Sifók dojechaliśmy przed 17-tą. Do Beach Hotel bardzo łatwo trafić, tym bardziej jak się w końcu ma nawigację. Rezerwację mieliśmy na pokój w pensjonacie, ale właściciel był tak miły i umieścił nas w hotelu o tej samej nawie budynek dalej.
Pokoik bardzo przestronny, z balkonem i widokiem na basen, zaledwie 100m od Balatonu, i to za 28€ za dobę.
Po odświeżeniu idziemy coś zjeść w restauracji po przeciwnej stronie, jak się okazało tego samego właściciela. Zupa rybna - specjał balatoński 650Ft, gulasz po węgiersku (taki sam jak w Budapeszcie) jest trochę tańszy - 1590Ft. Lokalne piwo 0,5l - 600Ft, dla Ewy bezalkoholowe - 450Ft.
Szybko robi się ciemno, ale mimo to idziemy się przejść. Również dlatego że zabrakło nam forintów, a na promenadzie jest tylko 1 bankomat, pozostałe są w mieście koło stacji kolejowej.
Wracając ze spaceru weszliśmy jeszcze do jednej z kafejek koło hotelu na lody z owocami - 1100Ft za osobę.
Jedna myśl mi się nasuwa - jest połowa września, bardzo ciepło, a tu wszystko pozamykane. Jako że mieszkam w miejscowości typowo letniskowej muszę stwierdzić że we Władysławowie więcej się dzieje niż tu, a jest znacznie zimniej! Jak wyjeżdżaliśmy było 18 stopni, a tu jest 30.