Dojeżdżając do Shkodër przestało padać. Na wzgórzu widzimy zamek. Może tutaj wdrapiemy się na górę? Stajemy na stacji benzynowej żeby zapytać o drogę do zamku. Niestety, ta jest w remoncie. Do tego znowu pada. Gdyby droga była przejezdna można by wejść chociaż na chwilę na dziedziniec zamkowy. No trudno... rezygnujemy. Wracamy przez granicę w Muriqan do Czarnogóry.
Odprawa po stronie albańskiej jak wjeżdżaliśmy szła sprawnie. Z powrotem staliśmy blisko 40min w kolejce, bo czarnogórska policja sprawdza dokładnie Albańczyków.