O 12-tej jesteśmy już w Herveg Novi. Parkujemy auto koło twierdzy Kani Kula. Schodzimy w dół przez Stari Grad nad zatokę. Miasto świeci pustkami. Tylko kilku robotników remontuje kutry.
Zgłodniali siadamy w jednej z kafejek na naleśniki z nadzieniem. Przede wszystkim tanio i syto.