TEMPERATURA: -6°C
POGODA: świeci słońce
Po nocnych przeżyciach (próbowali mnie okraść dwaj Francuzi, którzy byli ze mną w pokoju) wstałem i tak dosyć wcześnie, bo już po 7. Francuzów już nie było. Spał ze mną jeszcze starszy Szwed. Jemu też się wydawało że ktoś w nocy grzebał mu w rzeczach. Strasznie był oburzony tą sytuacją.
Hostel posiada dużą salę wielofunkcyjną. Goście tam jedzą i śniadania, i sprawdzają Internet. Ja na śniadanie mam kanapki jeszcze zabrane z Polski, no i dobra herbatka (też zabrana z domu). Czas na sprawdzenie poczty firmowej i można ruszać na zwiedzanie.
W planie miałem wejść do muzeum Vasa przed 10:30, tak by o 11:00 zobaczyć film, a o 11:30 odbyć Guide Tour z przewodnikiem po angielsku. Po drodze wstąpiłem do katedry
Storkyrkan. Normalnie jest płatna 40 SEK, ale mi udało się wejść za darmo z grupką małych dzieci. Kościół luterański słynie z tego, że jest najprawdopodobniej najstarszym w okolicy.
Szybkim krokiem udało mi się przejść promenadę nadbałtycką i o 10:20 już byłem przy kasie. Co za fart. Dokładnie za 5 dni muzeum
Vasa (jedno z 5 najczęściej odwiedzanych na świecie) zostanie zamknięte na kilka miesięcy. Koszt biletu - 130 SEK. Na prawdę warto. Zwiedzanie sobie trochę przyśpieszyłem, ponieważ film jest w języku szwedzkim, z napisami angielskimi. Bardzo ciekawa rekonstrukcja przygotowań oraz jedynego rejsu tego okrętu - zatonął po przepłynięciu ok. 1km. Obejście wszystkich pięter w muzeum trochę zajmuje. Więc warto się nie śpieszyć - 2h powinny wystarczyć.
Po wyjściu z muzeum w planie miałem wejście do zamku królewskiego o 13:00 z grupą angielską. Słonko świeci, więc nawet miałem czas żeby chwilę posiedzieć na ławce i wystawić się do słońca.
Idą koło zamku do muzeum Vasa zauważyłem że wszędzie powiewają flagi tureckie. Domyśliłem się że pewnie ktoś ważny jest tutaj z wizytą. I miałem rację. Premier Turcji obywał oficjalną wizytę. Stąd część zamkowa (Royal Apartments) została zamknięta dla zwiedzających. Za niższą cenę - 100 SEK można było wejść do skarbca (
Skattkammaren) oraz do muzeum
Tre Kronor.
Sam skarbiec jest dosyć mały, posiada tylko 2 sale w podziemiach, gdzie są umieszczone insygnia królewskie, obecne oraz ze średniowiecza. Nie wolno robić zdjęć, ale mi się udało. Drugie muzeum jest poświęcone budowie na wzgórzu zamku królewskiego, jego przebudowie oraz odbudowie po spaleniu w 1697 roku (w małej sali kinowej wyświetlany jest film).
Po zwiedzaniu przyszedł czas na obiad. Trochę trzeba się naszukać żeby znaleźć coś w rozsądnej cenie. Zazwyczaj cena za obiad zaczyna się od 129 SEK (bez napiwku). Mi udało się znaleźć małą pizzernię Vinny's (ulica Stora Nygatan 17), gdzie ceny zaczynają się od 55 SEK, czyli całkiem przystępnie. Po jedzeniu wracam do hostelu na odpoczynek.
Na miasto wracam koło 18. Idę się przejść handlową ulicą Drottninggatan, później wracam na Gamla Stan. Po przejściu ok. 12km padam na twarz ok. 21. Po powrocie w pokoju zastałem nowego kolegę. Trochę rozmawiamy i idziemy spać.