TEMPERATURA: 4°C
POGODA: pochmurno
W samolocie czas jakoś zleciał. Nim się obejrzeliśmy już byliśmy nad gdańską starówką. W Egipcie o tej porze robiła się szarówka, u nas jest już ciemno. Po wylądowaniu autobusy zawiozły nas na kontrolę paszportową. Poszło szybko. Potem odbiór bagaży. Moja walizka wyjechała jako jedna z pierwszych, a dziewczyn na samym końcu :) Przez co staliśmy dobre 30min.
Wprost z lotniska jedziemy do rodziców na spóźnioną kolację świąteczną. Dzieciaki się za sobą stęskniły... no i Eli z utęsknieniem czekała na kolejne prezenty od cioci i dziadków.
Do domu dotarliśmy dopiero przed 21.