Czy jest jeszcze coś ciekawego?

TEMPERATURA: 16°C
POGODA: pochmurno

Dziś zmieniamy hotel. Wg pierwotnego planu dopiero dziś mieliśmy dotrzeć do stolicy, stąd mieliśmy już zarezerwowany hotel Ibis w samym centrum, obok placu Wolności, tak żeby tata nie musiał za dużo chodzić, i żeby łatwo można było wrócić w razie niepogody.

Po śniadaniu dzięki aplikacji Yandex jedziemy pod hotel za 4.00 GEL (cena zależy od pory dnia i ruchu na ulicy). Zostawiliśmy walizki i się rozdzielamy. Rodzice poszli sobie na spacer w kierunku krzywej wieży, a ja do Ogrodu Botanicznego. Wstęp płatny - 4.00 GEL.

W międzyczasie trochę zaczęło siąpić, ale nie przeszkadzało to za bardzo. Po 1,5h dotarłem na górę, przy której stoi dumnie pomnik Matki Gruzji. Rodzice też tu wjechali w międzyczasie, ale się nie spotkaliśmy. Po zejściu do miasta pieszo, mijając po drodze twierdzę Narikala, wróciłem do hotelu, gdzie po krótkim oczekiwaniu przydzielono nam pokoje.

Każdy się odświeżył, i ponownie ruszyliśmy na miasto. Wcześniej znalazłem nam fajną miejscówkę na obiad - Chashnagiri. Kuchnia gruzińska ale w odmianie lokalnej. Ceny jak na stolicę bardzo niskie. A jedzenie dobre i spore porcje (zamawia się z aplikacji). Trochę pokręciliśmy się jeszcze po centrum i wróciliśmy na plac Wolności. Tu znowu stanąłem sobie koło znanej restauracji i zamówiłem nam transport pod Sobór św. Trójcy, który jest po przeciwnej stronie rzeki. Koszt przejazdu - 4.60 GEL.

Powrót metrem ze stacji Avlabari, przy której mieszkałem poprzednim razem. Tata już miał dość chodzenia na dziś, więc na wieczorny spacer poszedłem tylko z mamą. Tbilisi po ciemku wygląda zupełnie inaczej.

Zdjęcia (54)

Komentarze (0)