TEMPERATURA: 16°C
POGODA: pada deszcz
Z rana po śniadaniu (słabsze niż w Ibisie) idziemy na miasto. Trochę siąpi. Koło naszego hotelu jest pałac królowej Darejan, to na początek. Potem ulicą Metekhi w dół do parku i dalej przez Most Pokoju piechotą do ulicy Pushkina, na przystanek autobusu 383, który jedzie koło stacji dolnej kolejki na wzgórze Mtatsminda. Wjazd na górę też podrożał - 10 GEL od osoby. Na górze idziemy na ciepłe pączki i ruszamy na mały trekking przez wzgórza na górę zamku Narikala. Trasa łatwa, ma niecałe 4km (tak wolnym tempem w dół ok 1h). W pół drogi zaczęło padać. Przeczekaliśmy chwilę pod wiatą, i zamiast pod zamek, zeszliśmy do miasta na stację metra. Leje, więc nie ma co na siłę chodzić i moknąć, jedziemy do hotelu.
Na miasto wróciliśmy dopiero po 16tej. Obiad i chwilę jeszcze pospacerowaliśmy po zmroku. Weszliśmy znowu na zamek i na koniec dnia szukaliśmy lodów dla Eli.