TEMPERATURA: 25°C
POGODA: świeci słońce
Najfajniejsze przygody rodzą się najczęściej z głupoty i lekkomyślności. Jadąc trasą widokową co i rusz widziałem fajne widoki, krowy pasące się na pastwiskach, no i flagi Kraju Basków. No i zapragnąłem mieć zdjęcie z taką flagą. Mogłem sobie zrobić zdjęcie w mieście przy jakimś straganie z pamiątkami jak cywilizowany facet, ale nie... po co, skoro można przejść przez pastwisko i wdrapać się na szczyt jakiegoś wzniesienia, na którym ta flaga dumnie powiewała.
Zamysł prosty, realizacja... hmm, niby też prosta. Tylko człowiek nie przewidział, że jak są krowy to i byk się znajdzie. No i kurna znalazł się taki jeden zawzięty... i żebym miał coś czerwonego co by go wkurzyło. Po prostu stwierdził, że z rana się nie ruszał to mnie pogoni.
No i było tak. Przez placki, przez pola, zapiernicza fasola. Efekt. Szczyt zdobyty, zdjęcie z flagą jest, rozdarte spodnie też, i brudne buty od placka też :) No i dłoń rozcięta od przechodzenia przez drut kolczasty.
Byk był zły że szybko biegam, i nie dał rady. Na pożegnanie pomachałem mu tylko środkowym palcem :)