TEMPERATURA: 29°C
POGODA: świeci słońce
Dziś podejście nr 2 do Casela Park. Tym razem z portfelem :) Wiedząc jakie są korki wyruszyliśmy dużo wcześniej, tak by być na miejscu około 10. Park jest duży, niestety słabo oznaczony. Kupiliśmy bilet park+zip. Koszt za 3os to 7560 MUR (ok. 700 PLN). Pani w kasie nam zapisała o której godzinie mamy konkretne atrakcje, niestety trzeba było dopasować swój rytm zwiedzania pod te właśnie atrakcje. Na początek było safari, na końcu parku, trzeba było się odnaleźć w terenie. Safari fajne ale te w Dvůr Králové nad Labem o 200% lepsze! Eli była lekko rozczarowana, bo głównie zwierzęta typu Zebra, Hipcio, Antylopy. Objazd trwał niecałą godzinę. Po tej przejażdżce wszyscy zgłodnieli więc była przerwa na drugie śniadanie, ceny znośne, w granicy 200-300 MUR. Potem Lwy, które w słońcu nie miały zamiaru wstawać. Potem zjazd bobslejem, to już była fajna atrakcja, bo długa trasa, i fajnie było widać wyspę oraz park.
3h zleciały u trzeba było iść pod budynek kasy, skąd terenówką zabrano nas do centrum Adrenaline Adventure, tu przebraliśmy się na zjazdy ZIPem, i potem to już była mega frajda, zjazdy różnej maści (krótsze, dłuższe) nad wąwozem, w tym ostatni ponad 400m. Eli trochę się bała, bo to jej pierwszy raz, ale po tych zjazdach była mega zadowolona! Całość trwała też ok. 1h.
W parku zostaliśmy prawie do zamknięcia. Po zwiedzaniu wjechaliśmy do centrum Flic en Flac, zrobiliśmy zakupy na kolację, mała przekąska na drogę i do domu. Popołudniu korków już nie było i przez stolicę udało się przejechać w sumie w ciągu 45min. Całkiem sprawnie.