TEMPERATURA: 24°C
POGODA: świeci słońce
Z Graçanicë do hotelu Mercury, gdzie śpię jest ok. 6km, ale jechałem dobre 25min. Mega korki. Aż film sobie nagrałem na pamiątkę. Jazda bez ładu i składu. Po drodze zatrzymałem się przy piekarni bo głód dawał się we znaki. Piekarnia po albańsku nazywa się
Furrë. Lokalny burek ze szpinakiem za 1.20€.
Po dojechaniu do hotelu i odświeżeniu wybrałem się autem do centrum (Qendra). Zaparkowałem tuż przy pomniku Newborn (opłata 1.00€ za godzinę). Główną ulicą deptakiem jest prospekt Nene Tereza (czyli Matki Teresy), dosłownie 300m od pomnika. Do deptaku doszedłem ulicą Garibaldiego. W centrum króluje budownictwo czasów socjalistycznych, choć Prisztina mocno stawia na wieżowce i nowe osiedla, w budowie jest całe miasto. Wg oficjalnych danych mieszka tu 145 tyś. ludzi, czyli tyle ile w moim Wałbrzychu.
Prisztina nie jest jakimś wybitnym miastem jeśli chodzi o ilość zabytków, ot kilka meczetów (akurat byłem w porze modłów, więc do środka wejść nie mogłem), wieża zegarowa. No i ta szpetna biblioteka uniwersytecka, bo ją chyba znają wszyscy, którzy choć odrobinę liznęli podróżowania. Co jakiś czas jest mapa z zaznaczonymi miejscami które warto zobaczyć.
Na początek poszedłem w kierunku parlamentu. Po prawej stronie rzuca się w oczy
pomnik Zahir'a Pajaziti. Miejscowego przywódcy i bohatera zamordowanego przez Serbów. W tym miejscu często odbywa się targ owoców. Na głównej ulicy widać także stoiska z książkami i obrazami. Przed budynkiem parlamentu, na dużym placu stoi okazały monumentalny pomnik
Skanderbega, wodza i wojownika, bohatera albańskiego. Po przeciwnej stronie znajduje się teatr narodowy
(Teatri Kombëtar), mały park i kolejny pomnik
Ibrahima Rugovy - prezydenta kraju. Stąd widać Meczet Bazarowy (Xhamia e Çarshisë), zbudowany na początku XV w. przez sułtana Bajezyda, na pamiątkę bitwy na Kosowym Polu (1389). Jest to najstarszy zachowany budynek w stolicy. Tuż za meczetem znajduje się
Muzeu i Kosovës - miejskie muzeum, niestety zamknięte o tej porze. Kawałek ulicą wyżej jest kolejny ładny z zewnątrz meczet
Xhamia e Jashar Pashës z XVI w. oraz wieża zegarowa
Sahatkulla. Wieża została zbudowana dopiero w XIX w.
Po powrocie na ulicę Matki Teresy wstąpiłem na obiad do knajpy polecanej na F4F. Przybytek nazywa się Shaban Grill House. I się nie zawiodłem. Tanio lokalnie smacznie. Zamówiłem Suxhuk z sałatką. Do tego lokalny chleb. Z Fantą wyszło 6.50€. Mięso lekko ostre - takie jak lubię.
Po centrum pokręciłem się prawie 2h, jest małe, nie ma co tu robić. Pracy się nazbierało. Więc wieczór spędziłem w hotelu.
TRASA SPACERU