TEMPERATURA: 26°C
POGODA: świeci słońce
Dojazd z Ochrydy do granicy z Albanią zajął mi z dwoma stopami na zdjęcia 50min. Droga jest w remoncie, ściągają asfalt, więc jedzie się 30km/h. Po drodze chciałem wejść do
muzeum Bay of Bones, ale w poniedziałek było akurat zamknięte. Szkoda.
Dojazd od głównej drogi do klasztoru jest już zrobiony, parking płatny 50 MKD, pełno aut. Prom z Ochrydy przypłynie dopiero za godzinę, więc całe szczęście nie ma tłumów, bo to jedno z tych miejsc na Bałkanach, które jest miejscem pielgrzymek (coś jak nasza Jasna Góra).
Tuż za parkingiem jest plaża, kawiarnie, sklepy z pamiątkami. Nie wygląda jak miejsce na zadumę.
Sam
klasztor został założony w 905 r. przez
św. Nauma Ochrydzkiego (ucznia Cyryla i Metodego, współtwórcę ochrydzkiej szkoły piśmienniczej, jednego z największych ośrodków literatury i kultury słowiańskiej tamtych czasów.)
Na terenie klasztoru w 910 r. św. Naum został pochowany. Wielu ludzi wierzy, iż przykładając ucho do płyty nagrobnej, można usłyszeć bicie jego serca.
W latach 1912-1925 klasztor znajdował się na terenie Albanii, po czym został przekazany Macedonii.
W ogrodzie przed klasztorem spacerują pawie, i są one równie znane jak samo miejsce. Z dziedzińca koło małej kaplicy jest cudowny widok na jezioro. Dużo osób odwiedzających to miejsce korzysta także z możliwości wynajęcia łódki i popłynięcia w górę jeziora do wodospadu oddalonego o 1km od brzegu, gdzie są gorące źródła.