TEMPERATURA: 30°C
POGODA: świeci słońce
Wracając do Hastings na reset po zwiedzaniu destylarni, zatrzymałem się na obiad w karaibskiej sieciówce Urban Kitchen. Pierwszy raz jadłem Karaibskie Roti, które niewiele ma wspólnego z Indiami, i jest tutaj bardzo popularną przekąską. Mega ogromna porcja za 25 BBD. Przy okazji w banku wymieniłem trochę pieniędzy po stałym kursie do USD.
Ciekawość była silniejsza niż zmęczenie, które jeszcze daje się znać po podróży... wjechałem jeszcze na spacer do stolicy Bridgetown, którego stare miasto oraz garnizon wojskowy są wpisane na listę UNESCO. Zatrzymałem się niedaleko mostu
Chamberlain Bridge, który chyba jest symbolem stolicy i najprawdopodobniej od niego w ogóle wzięło nazwę miasto? Bo jest centralnym punktem miasta, łączy dwa brzegi, i jeszcze miałem okazję widzieć jak zamykają most, bo przepływał jacht.
Przed mostem stoi okazała brama -
Independence Arch, wzniesiona w 21 rocznicę uzyskania niepodległości od Wielkiej Brytanii. Przy placu bohaterów, który jest za mostem znajduje się budynek parlamentu. Przeszedłem się jeszcze kawałek deptakiem nad kanałem portowym
The Wharf Road i wróciłem przez centrum do auta, by w korku dojechać do hotelu.
Wieczorem jeszcze raz wybrałem się do stolicy, tym razem spacerem plażą. Zobaczyć wszystko po zmroku. A do hotelu wróciłem ZR Taxi, to takie białe busiki współdzielone, które zatrzymują się gdzie kto chce i są bardzo tanie - przejazd kosztuje 3.50 BBD.